POD MINOGĄ - OPINIE

Pod minogą to nie to samo co klimat z przed
5 lat,ech ci ludzie i spontaniczność już
nie wróci...Pozdro dla całej starej ekipy.

Byłam tam pierwszy raz dwa tygodnie temu..hmm, no cóż poszłam się wyszaleć na parkiecie, jeśli o to chodzi to w porządku, mimo, że gustuję w innym rodzaju muzyki. Niestety poza tym nie widzę innych dobrych stron tej knajpy: 1) mała, 2) duszno i śmierdząco, 3) ceny, że aż głowa boli.. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo chciałabym tam zaglądać :) Pozdrawiam

Niestety lokal zszedł na psy, mimo sali na piętrze - tłok, smród, nie ma co zrobić z ciuchami i dość drogo. Plusem są koncerty w tygodniu. Weekendy odradzam!

chyba jedynym plusem tej knajpy sa juz teraz tylko godziny otwarcia.bo w tygodniu,po 2.00 w nocy nie ma chyba innego miejsca.kiedys bardziej mi sie podobalo.jak minoga byla malutka,leciala przyjemna muzyka.teraz troche zbyt masowo...te tlumy pianej mlodziezy..smrod...przystawiajacy sie kolesie,ktorzy nie reaguja nawet na slowo spier....muzyka kiepska,poza tym trzeba byc hardcore'owcem zeby sie bawic kiedy miejsca jest tyle co w tramwaju o 15.00.tylko na gorze-muzycznie troche lepiej.takze jakis czas temu zrezygnowalam definitywnie:(

Podobałoby mi się bardziej, gdyby nie ta zagłuszająca muzyka. Niestety, nie można przez to normalnie pogadać. Ceny rzeczywiście wygórowane - tym bardziej, że kawa to żadna rewelacja.

Bardzo fajny klub!szczególnie gdy gra Dj Buła:)w piątki:)

Po pierwsze piękna nazwa lokalu. Wiecie co to za stwór tajemniczy ten minóg co w wodzie żyje? a tu pani minogowa. Minogę lubię ze względu na super zdjęcia jazzmanów na ścianach, na jazz sączący się we wcześniejszych popołudniowych godzinach. Oraz ze względu na wydarzenia koncertowe. Sam zagram tam wraz z Dagmarą i Kubą i Jackiem (Jazz Back)5go marca o 21.00, na pietrze oczywiście - standardy jazzowe - zapraszam. Muzyka djska lepsza wydaje mi się w Starym Kinie. Ale koncerty na górze - wyborowe - wielki ukłon w stronę Macieja K odpowiedzialnego za ciągły przepływ kultury w Minodze.